czwartek, 30 stycznia 2014
poniedziałek, 27 stycznia 2014
Jak spędzaliśmy ferie
poniedziałek, stycznia 27, 2014
http://radzyninfo.pl/2014/01/ferie-pegasus-kasety-video/
wtorek, 21 stycznia 2014
Z "Weszło", czyli karać za niespełnione obietnice przedwyborcze
wtorek, stycznia 21, 2014
Oddajmy głos red. Stanowskiemu:
Największą zmorą polskiej polityki jest wyłudzanie głosów. Mówi się, że kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami i to wystarczy jako usprawiedliwienie wszelkich wygadywanych w czasie jej trwania kłamstw. Nie są to kłamstwa niewinne, w stylu…
- Jak wyglądam?
- Świetnie.
Nie, są to kłamstwa nastawione na wyłudzenie głosów, a co za tym idzie, wyłudzenie gigantycznych pieniędzy. Moim zdaniem rozwiązanie jest banalnie łatwe: kłamstwo w kampanii wyborczej powinno być zagrożone karą bezwzględnego pozbawienia wolności.
Donald Tusk mamił nas obniżeniem podatków (3 x 15 procent – VAT, CIT i PIT), ale zamiast obniżki wyszła mu podwyżka. W takiej sytuacji sprawa powinna trafić do sądu, który przeanalizowałby w przyspieszonym trybie dokumenty…
Sąd mógłby także stwierdzić: no tak, obietnica wyborcza nie została zrealizowana, ale partia miała rzeczywiste chęci wprowadzić w życie swój projekt, był on realny i należycie przygotowany, nie zrobiła tego tylko na skutek niezależnych od niej wypadków. Taki Tusk byłby przesłuchany i musiałby uzasadnić, czym się kierował zapowiadając obniżone podatki i udowodnić, jakie czynniki sprawiły, że ostatecznie musiał je podnieść. Gdyby okazało się, że w czasie kampanii wyborczej intencje miał czyste – w porządku. Jeśli jednak wyłudzał głosy – dwa lata pozbawienia wolności.
PO nawet nie przygotowała projektu ustawy na temat obniżenia podatków, a między innymi dzięki temu hasłu doszła do władzy. Zapowiadał Tusk odchudzenie administracji publicznej, ale niechcący wyszedł mu olbrzymi wzrost zatrudnienia. W latach 2008 – 2012 zamiast wydatki na administrację ciąć, to wzrosły one o blisko 11 miliardów złotych. Naprawdę trudno – tak mi się zdaje – pomylić się o 11 miliardów.
Sąd mógłby przesłuchać kluczowych polityków partii, zajrzeć w ich analizy, dokumenty przygotowane przed wyborami… Zaraz, zaraz! Jakie dokumenty? – zapytacie. Sęk właśnie w tym, że dzisiaj ich nie ma. Można zapowiedzieć wszystko, łącznie z rzuceniem USA, Rosji i Chinom rękawicy w zakresie podbijania kosmosu – nawet jeśli w Polsce nie produkujemy choćby samochodów, o rakietach nie wspominając. W moim idealnym świecie, po wejściu wymyślonych przeze mnie przepisów, partia musiałaby wiedzieć, dlaczego coś obiecuje, na jakiej postawie i na ile jest to realne. Musiałaby mieć wszystko udokumentowane, parafowane przez odpowiedzialne osoby.
Dwa lata więzienia za wyłudzanie głosów. Obiecywałeś, a z góry wiedziałeś, że to kit, że nie masz zamiaru dotrzymać słowa? Ukradłeś głosy, zdobyłeś je nielegalnie, dostałeś stanowisko na skutek przestępstwa. Jesteś winny i idziesz do więzienia na 24 miesiące. To jest zabójczo logiczne i przy odpowiednim sądownictwie byłoby też zabójczo skuteczne. Wreszcie wybory przebiegały normalnie. Partia X powiedziałaby: nie obniżymy podatków, ale też ich nie podwyższymy, dodatkowo zrobimy to, to i to. Partia X by skontrowała: my podatki minimalnie podniesiemy, natomiast dzięki temu zrealizuje to, to i to. Bez fajerwerków, bez zielonych wysp, ale na przykład z logicznym sposobem walki z pijanymi kierowcami. Wtedy świadomie oddawalibyśmy głosy. Skończyłby się plebiscyt, a zaczęła normalna praca na rzecz państwa.
Pierwszym wielkim oszustem był Lech Wałęsa, który w kampanii obiecał każdemu po 100 milionów i ludzie sądzili, że naprawdę dostaną taką sumę. Powiecie, że tylko głupiec mógł mu uwierzyć, każdy normalny człowiek puszczał te zapowiedzi mimo uszu. Jednak głupi mają dokładnie takie same prawa wyborcze jak mądrzy, w dodatku głupich jest więcej. Oczywiście Wałęsie nic się nie stało, nie poniósł żadnych konsekwencji, poza tym, że musiał wysłuchać fantastycznej piosenki Kazika:
Największą zmorą polskiej polityki jest wyłudzanie głosów. Mówi się, że kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami i to wystarczy jako usprawiedliwienie wszelkich wygadywanych w czasie jej trwania kłamstw. Nie są to kłamstwa niewinne, w stylu…
- Jak wyglądam?
- Świetnie.
Nie, są to kłamstwa nastawione na wyłudzenie głosów, a co za tym idzie, wyłudzenie gigantycznych pieniędzy. Moim zdaniem rozwiązanie jest banalnie łatwe: kłamstwo w kampanii wyborczej powinno być zagrożone karą bezwzględnego pozbawienia wolności.
Donald Tusk mamił nas obniżeniem podatków (3 x 15 procent – VAT, CIT i PIT), ale zamiast obniżki wyszła mu podwyżka. W takiej sytuacji sprawa powinna trafić do sądu, który przeanalizowałby w przyspieszonym trybie dokumenty…
Sąd mógłby także stwierdzić: no tak, obietnica wyborcza nie została zrealizowana, ale partia miała rzeczywiste chęci wprowadzić w życie swój projekt, był on realny i należycie przygotowany, nie zrobiła tego tylko na skutek niezależnych od niej wypadków. Taki Tusk byłby przesłuchany i musiałby uzasadnić, czym się kierował zapowiadając obniżone podatki i udowodnić, jakie czynniki sprawiły, że ostatecznie musiał je podnieść. Gdyby okazało się, że w czasie kampanii wyborczej intencje miał czyste – w porządku. Jeśli jednak wyłudzał głosy – dwa lata pozbawienia wolności.
PO nawet nie przygotowała projektu ustawy na temat obniżenia podatków, a między innymi dzięki temu hasłu doszła do władzy. Zapowiadał Tusk odchudzenie administracji publicznej, ale niechcący wyszedł mu olbrzymi wzrost zatrudnienia. W latach 2008 – 2012 zamiast wydatki na administrację ciąć, to wzrosły one o blisko 11 miliardów złotych. Naprawdę trudno – tak mi się zdaje – pomylić się o 11 miliardów.
Sąd mógłby przesłuchać kluczowych polityków partii, zajrzeć w ich analizy, dokumenty przygotowane przed wyborami… Zaraz, zaraz! Jakie dokumenty? – zapytacie. Sęk właśnie w tym, że dzisiaj ich nie ma. Można zapowiedzieć wszystko, łącznie z rzuceniem USA, Rosji i Chinom rękawicy w zakresie podbijania kosmosu – nawet jeśli w Polsce nie produkujemy choćby samochodów, o rakietach nie wspominając. W moim idealnym świecie, po wejściu wymyślonych przeze mnie przepisów, partia musiałaby wiedzieć, dlaczego coś obiecuje, na jakiej postawie i na ile jest to realne. Musiałaby mieć wszystko udokumentowane, parafowane przez odpowiedzialne osoby.
Dwa lata więzienia za wyłudzanie głosów. Obiecywałeś, a z góry wiedziałeś, że to kit, że nie masz zamiaru dotrzymać słowa? Ukradłeś głosy, zdobyłeś je nielegalnie, dostałeś stanowisko na skutek przestępstwa. Jesteś winny i idziesz do więzienia na 24 miesiące. To jest zabójczo logiczne i przy odpowiednim sądownictwie byłoby też zabójczo skuteczne. Wreszcie wybory przebiegały normalnie. Partia X powiedziałaby: nie obniżymy podatków, ale też ich nie podwyższymy, dodatkowo zrobimy to, to i to. Partia X by skontrowała: my podatki minimalnie podniesiemy, natomiast dzięki temu zrealizuje to, to i to. Bez fajerwerków, bez zielonych wysp, ale na przykład z logicznym sposobem walki z pijanymi kierowcami. Wtedy świadomie oddawalibyśmy głosy. Skończyłby się plebiscyt, a zaczęła normalna praca na rzecz państwa.
Pierwszym wielkim oszustem był Lech Wałęsa, który w kampanii obiecał każdemu po 100 milionów i ludzie sądzili, że naprawdę dostaną taką sumę. Powiecie, że tylko głupiec mógł mu uwierzyć, każdy normalny człowiek puszczał te zapowiedzi mimo uszu. Jednak głupi mają dokładnie takie same prawa wyborcze jak mądrzy, w dodatku głupich jest więcej. Oczywiście Wałęsie nic się nie stało, nie poniósł żadnych konsekwencji, poza tym, że musiał wysłuchać fantastycznej piosenki Kazika:
poniedziałek, 20 stycznia 2014
Wyrywny
poniedziałek, stycznia 20, 2014
http://radzyninfo.pl/2014/01/zenon-solski/
Postać Solskiego to też tęsknota za dawnymi czasami, gospodarzami, których pamiętamy z dzieciństwa. To prawdziwa wieś z chłopską, zdroworozsądkowa "filozofią"(która wyraźna będzie w "Galimatiasie, czyli kogel-mogel II")
Postać Solskiego to też tęsknota za dawnymi czasami, gospodarzami, których pamiętamy z dzieciństwa. To prawdziwa wieś z chłopską, zdroworozsądkowa "filozofią"(która wyraźna będzie w "Galimatiasie, czyli kogel-mogel II")
niedziela, 19 stycznia 2014
Nowa ksywka
niedziela, stycznia 19, 2014
Kiedyś nasz katecheta w liceum rzucił "Hapeczka" i wśród niektórych kolegów sie przyjęło. Był też "Czarny", "zadzior". Od piątkowego afterparty po promocyjnym wieczorze RASIL-u, nowy nick ukuł Radek( który swego czasu ochrzcił mnie imieniem komiksowego bohatera - Cubitus).
Rocznik '68. Popularność przyniosła mu drugoplanowa rola w "Jerry Maguire". Najciekawsza kreacja w słabiutkim "Pearl Harbor", widzieliście go też w "Między piekłem a niebem", "American Gangster"
Rocznik '68. Popularność przyniosła mu drugoplanowa rola w "Jerry Maguire". Najciekawsza kreacja w słabiutkim "Pearl Harbor", widzieliście go też w "Między piekłem a niebem", "American Gangster"
czwartek, 16 stycznia 2014
Reportaż o grupie MOTYCZ z wystawą w Kocku w tle
czwartek, stycznia 16, 2014
/Od 16.40/
http://www.tvp.pl/lublin/kulturalne/afisz-magazyn-kulturalny/wideo/15-stycznia-2014/13659308
Ha! Złapano mnie w kadrze! ( ok. 19.40)
***
Macie pewnie tak, że jakaś piosenka za wami chodzi. Ja od dwóch dni nucę to:
***
Jest 60 minuta wczorajszego meczu City - Blackburn (Puchar Anglii). 2-0 dla Manchesteru, wiem, że gładko wygrają ( i faktycznie skończyło się 5-0), ale... padam. Męczące to wstawanie na pierwszą zmianę, o 4.50.
środa, 15 stycznia 2014
C.d.
środa, stycznia 15, 2014
wtorek, 14 stycznia 2014
Dziś na radzyninfo
wtorek, stycznia 14, 2014
http://radzyninfo.pl/2014/01/radzynskie-przedszkola/#more-12304
sobota, 11 stycznia 2014
Kupcy
sobota, stycznia 11, 2014
Piątek, 10 stycznia o 18.00, Dom Kultury na Aptecznej 4. Kock. Wernisaż Grupy Twórczej Motycz z gościnnym udziałem Tadeusza Rolkego. Na wystawie "Kupcy" pojawia się sam Chris Niedenthal. Pamiętacie zdjęcie "Czas apokalipsy", gdzie w drugi dzień stanu wojennego żołnierze pełnią warte przed kinem "Moskwa". Ja znalazłem jego foto, pasujące do tematu wczorajszej wystawy.
***
Tadeusz Rolke, zasłynął jako autor zdjęć "Fischmarkt" z Hamburga (targ rybny)
Mała stabilizacja
Obaj fotograficy zaprezentowali pokaz zdjęć "Sąsiadka"
Da się? Da się. Pełna sala, kręcący się kamerzysta z TVP Lublin, fajny klimat, stworzony przez gospodarza miejsca. Adam przedstawia mnie byłemu piłkarzowi Legii, Juliuszowi Kruszankinowi - gawędzimy o piłce, o jego pracy w Lewarcie z juniorami. Poniżej jeszcze z wąsami (piąty od lewej):
Fotorelację (znalazłem się na 3. zdjęciach :) znajdziecie na:
http://www.podlasie24.pl/?pageId=51&galleryId=7812
***
Niech nas jazz otula:
piątek, 10 stycznia 2014
Kock. Magicznie
piątek, stycznia 10, 2014
Kolejne posty dotyczyć będą wydarzeń z dzisiejszego wieczoru w Kocku. Jako zajawka znalezione utwory Joli Sip z zespołem, która wystąpiła z recitalem
Znajdźcie jeszcze "Zaproszenie do piosenki" i "Po co"
Znajdźcie jeszcze "Zaproszenie do piosenki" i "Po co"
Zaproszenie
piątek, stycznia 10, 2014
Postaram się tam być. Zapraszam serdecznie! Jak wspomniałem wcześniej w najnowszym "Kozirynku" znajdziecie mój tekst Więc mówi pani, że wszyscy mężczyźni są tacy sami
czwartek, 9 stycznia 2014
Wspieram, popieram
czwartek, stycznia 09, 2014
***
Ciepłe i serdeczne spotkanie ze słuchaczami UTW w Oranżerii w ramach wykładu o Starszych Panach. Krótka rozmowa przy stole z bardzo pozytywnym człowiekiem, panem Dariuszem Gałanem. I perspektywy dalszej współpracy...
***
Po raz n-ty wróciłem dziś do komedii romantycznej "Tylko ty" z cudowną Marissą Tomei i życiowa rolą Robertas Downeya Jr. Moja ścisła czołówka - wyżej cenię tylko "Francuski pocałunek" (boska Meg Ryan, choc lubię też "Kiedy Hary poznał Sally" i "Bezsenność w Seatlle") oraz "Dzień świstaka"
***
Jeden z najbliższych tekstów na radzyninfo dotyczyć będzie postaci Zenona Solskiego z "Kogla-mogla"
***
Koniec mariażu Legii z koncernem ITI. Wierzę, że Leśnodorski z Mioduskim to początek nowej ery, początek podróży autostradą dobrych gwiazd
wtorek, 7 stycznia 2014
Portofino
wtorek, stycznia 07, 2014
http://radzyninfo.pl/2014/01/znajdz-w-radzyniu-swoje-portofino/#more-12042
I mały dopisek: niedawno odkryłem, że na mostku koło stawów zakochane pary wieszają kłódki. Nasz kolejny romantyczny zakątek.
I mały dopisek: niedawno odkryłem, że na mostku koło stawów zakochane pary wieszają kłódki. Nasz kolejny romantyczny zakątek.
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Refleksja na dziś
poniedziałek, stycznia 06, 2014
Z dniem Trzech Króli kojarzy mi się scenka z "Tytusa, Romka i A'tomka". Chłopcy grali w jasełkach mędrców. I tak po kolei mówią:
Ofiarujemy Dzieciątku mirrę, kadzidło i... (kwestia Tytusa) magnetowid video. In excelsis Deo!
-Miałeś powiedzieć: złoto
-Taki niemowlak nie zna się na złocie - odparł Tytus
***
Wielu znajomych wybiera się na Hobbita, a ja znalazłem wczoraj to cudo:
Ofiarujemy Dzieciątku mirrę, kadzidło i... (kwestia Tytusa) magnetowid video. In excelsis Deo!
-Miałeś powiedzieć: złoto
-Taki niemowlak nie zna się na złocie - odparł Tytus
***
Wielu znajomych wybiera się na Hobbita, a ja znalazłem wczoraj to cudo:
czwartek, 2 stycznia 2014
Song na Nowy Rok
czwartek, stycznia 02, 2014
Więcej o koncercie w następnym wpisie na radzyninfo. Życzę Wam, by 2014 przyniósł nadzieję, wiarę i miłość.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
0 komentarze: