Rozgryzam Kryszaka
poniedziałek, grudnia 02, 2013
Wczorajszy jubileusz Jerzego Kryszaka, czyli "Postrzyżyny" na Polsacie. Kryszak ucieka od polityki, jeśli już to dowala PiS-owi, rzuca przebrzmiałe już żarty ze wzrostu Kaczyńskiego, zręcznie omijając temat warszawskiego referendum. Ile można?
Z drugiej strony, zaproszeni przez niego młodsi kabareciarze w jednym ze skeczów ostro wykpiwają pomysł Tuska i Rostowskiego , by budżet budować na wpływach z kar z fotoradarów.
Fajne wspomnienie z recytacji "Bagnet na broń" 1 września i zamkniętym w składziku pijanym woźnym, sympatyczna scenka na porodówce i rozmowa z lekarzem, oparta na opacznym pojmowaniu słowa "córka". Dla ojca (de facto dziadka) - to rodząca, dla lekarza - naturalnie nowo narodzone dziecko.
Spore, pozytywne zaskoczenie to zaproszenie Mietka Szcześniaka (pochodzącego z tego samego miasta, co jubilat - Kalisza), który pięknie zaśpiewał "Nadzieję", będąca przedłużeniem wiersza odkrytego wczoraj Romana Śliwonika* i patriotyczna przeróbka kołysanki Krajewskiego "Kraju mój"
Czego się, Jurek boisz? Jesteś niezależnym twórcą, zawsze ostrze satyry kierowałeś na rządzących. Od 2007 tylko jedna partia odpowiedzialna jest za równię pochyłą, nawet dzidzi to widzi...
*Znaleziony wiersz poety, który zmarł rok temu:
PYTAM I ODPOWIADAM
Jak wy to teraz nazywacie To utracone
Nerwicą Psychozą Wyczerpaniem
Jak to się nazywa To utracone
Życiem Bólem Pamięcią
pytam W pauzach kiedy serce staje na biało lub czarno
pytam oddechem wracającym
Jak to się nazywa To utracone
Brakiem odpowiedzi
Ciszą
Z drugiej strony, zaproszeni przez niego młodsi kabareciarze w jednym ze skeczów ostro wykpiwają pomysł Tuska i Rostowskiego , by budżet budować na wpływach z kar z fotoradarów.
Fajne wspomnienie z recytacji "Bagnet na broń" 1 września i zamkniętym w składziku pijanym woźnym, sympatyczna scenka na porodówce i rozmowa z lekarzem, oparta na opacznym pojmowaniu słowa "córka". Dla ojca (de facto dziadka) - to rodząca, dla lekarza - naturalnie nowo narodzone dziecko.
Spore, pozytywne zaskoczenie to zaproszenie Mietka Szcześniaka (pochodzącego z tego samego miasta, co jubilat - Kalisza), który pięknie zaśpiewał "Nadzieję", będąca przedłużeniem wiersza odkrytego wczoraj Romana Śliwonika* i patriotyczna przeróbka kołysanki Krajewskiego "Kraju mój"
Czego się, Jurek boisz? Jesteś niezależnym twórcą, zawsze ostrze satyry kierowałeś na rządzących. Od 2007 tylko jedna partia odpowiedzialna jest za równię pochyłą, nawet dzidzi to widzi...
*Znaleziony wiersz poety, który zmarł rok temu:
PYTAM I ODPOWIADAM
Jak wy to teraz nazywacie To utracone
Nerwicą Psychozą Wyczerpaniem
Jak to się nazywa To utracone
Życiem Bólem Pamięcią
pytam W pauzach kiedy serce staje na biało lub czarno
pytam oddechem wracającym
Jak to się nazywa To utracone
Brakiem odpowiedzi
Ciszą
0 komentarze: