niedziela, 8 września 2013

Za to kocham futbol

niedziela, września 08, 2013

Często mam dość oglądania polskiej reprezentacji. Mój kolega - nie-kibic, zdradził mi niedawno, że ogląda mecz dotąd, aż strzelą nam gola. Jeśli w lewym górnym rogu ekranu, pojawi się "0-1" zmienia kanał, a jego żona upomina go: "widzisz, mogliśmy oglądać film (na który się przełączyli) od początku.

Ale jest coś, co ciągnie mnie do piłki. Bezpieczny azyl od codzienności, kojąca zieleń murawy i jasne  zasady, których nie wolno łamać. 


Mordując się dzisiaj mizerią I ligi, najbardziej ciekawiło mnie, czy za jedną z bramek w Niecieczy stała makieta słonia (jest logiem sponsora drużyny). I ciekawe rozwinięcie nazwiska braci Mak - "młodzi ale kreatywni".

Radość po zdobytych bramkach, przeróżne "cieszynki"strzelców, pomysłowość kibiców na trybunach, niebanalne okrzyki, spontaniczne riposty.

Są w futbolu momenty irracjonalne. Pies wbiegający na murawę, który łapie w zęby piłkę; kibic golas strzelający gola bramkarzowi, który stoi jak wryty. Tego jeszcze nie widzieliście. 

Proszę państwa, IV liga brazylijska:




0 komentarze: