Z "Weszło", czyli dobre,bo nie polskie
poniedziałek, lipca 21, 2014
Sięgnijmy dziś do Zarzecznego:
Słabi nie jesteśmy [tylko] w piłce nożnej akurat, ale… we wszystkim! Kompletnie! Codziennie używacie telefonów komórkowych i komputerów. Czy jakiś jest polski? Żaden. Dzień w dzień podróżujecie samochodami – jakiś polski może? No kurwa też nie!
Latacie na wakacje samolotami – polskie? Nie rozśmieszajcie mnie. Jakie pociągi kupiliśmy – włoskie. Polskie fabryki silników i wagonów poupadały, podobnie jak stocznie, które kiedyś budowały największe na świecie statki. Tramwaje i autobusy, którymi się tak szczycimy? Tylko tapicerka jest nasza i robocizna przy montażu, reszta niemiecka, nawet blacha hinduska. Niemiecka jest cała chemia, spożywcza i przemysłowa, a zaraz nawozy będą rosyjskie, podobnie jak już jest gaz i nawet węgiel – polskiego Polacy nie chcą kupować. Cement i cukier francuskie. Te autostrady, nasza chluba, budują zachodnie maszyny i firmy, dzięki czemu z każdego euro pożyczonego Polsce (bo Unia pożycza, trzeba będzie oddać) aż 84 eurocenty wracają na Zachód od razu, a wraz ze zwrotem będą to 184 eurocenty, niezły procent!
Jakieś wynalazki znacie? Podobno skonstruowaliśmy najlepszy czołg. Czytam o jego własnościach, jaka długość i kaliber ma lufa, i w którymś podrzędnym zdaniu info – wyposażony w najmocniejszy silnik… mercedesa. No, polski pewnie ten mercedes.
Bo blacha – jak wyżej.
Co do tych wynalazków – lampa naftowa, z tym że dziwnie wyszła z użycia. Maszyna do zbierania ogórków? Owszem, maszyna, ale to zwykła taczka na kółkach, na której leży jakiś chłopina i grzebie w zaroślach. Oszczędza kręgosłup, tyle dobrego.
Każdy z was wskazać może tysiące dziedzin, może dziesiątki tysięcy nawet, w których polskiego nie ma nic poza najtańszą siłą roboczą, nic konkurencyjnego. Nic. To dlaczego wymagamy od piłkarzy, skoro to nasi synowie, bracia, czyli środowisko ludzi wszechstronnie nieutalentowanych? Są tacy sami jak reszta.
Słabi nie jesteśmy [tylko] w piłce nożnej akurat, ale… we wszystkim! Kompletnie! Codziennie używacie telefonów komórkowych i komputerów. Czy jakiś jest polski? Żaden. Dzień w dzień podróżujecie samochodami – jakiś polski może? No kurwa też nie!
Latacie na wakacje samolotami – polskie? Nie rozśmieszajcie mnie. Jakie pociągi kupiliśmy – włoskie. Polskie fabryki silników i wagonów poupadały, podobnie jak stocznie, które kiedyś budowały największe na świecie statki. Tramwaje i autobusy, którymi się tak szczycimy? Tylko tapicerka jest nasza i robocizna przy montażu, reszta niemiecka, nawet blacha hinduska. Niemiecka jest cała chemia, spożywcza i przemysłowa, a zaraz nawozy będą rosyjskie, podobnie jak już jest gaz i nawet węgiel – polskiego Polacy nie chcą kupować. Cement i cukier francuskie. Te autostrady, nasza chluba, budują zachodnie maszyny i firmy, dzięki czemu z każdego euro pożyczonego Polsce (bo Unia pożycza, trzeba będzie oddać) aż 84 eurocenty wracają na Zachód od razu, a wraz ze zwrotem będą to 184 eurocenty, niezły procent!
Jakieś wynalazki znacie? Podobno skonstruowaliśmy najlepszy czołg. Czytam o jego własnościach, jaka długość i kaliber ma lufa, i w którymś podrzędnym zdaniu info – wyposażony w najmocniejszy silnik… mercedesa. No, polski pewnie ten mercedes.
Bo blacha – jak wyżej.
Co do tych wynalazków – lampa naftowa, z tym że dziwnie wyszła z użycia. Maszyna do zbierania ogórków? Owszem, maszyna, ale to zwykła taczka na kółkach, na której leży jakiś chłopina i grzebie w zaroślach. Oszczędza kręgosłup, tyle dobrego.
Każdy z was wskazać może tysiące dziedzin, może dziesiątki tysięcy nawet, w których polskiego nie ma nic poza najtańszą siłą roboczą, nic konkurencyjnego. Nic. To dlaczego wymagamy od piłkarzy, skoro to nasi synowie, bracia, czyli środowisko ludzi wszechstronnie nieutalentowanych? Są tacy sami jak reszta.
0 komentarze: